Na tegoroczny odpoczynek wakacyjny wybrałyśmy Zakopane. Wyjazd zaplanowałyśmy sobie na tydzień.
Najgorszy był pierwszy dzień czyli podróż, musiałyśmy wyjechać o 4 rano bo
przed nami było około 700 kilometrów drogi. Pierwsze dni wykorzystałyśmy na regenerację,
zwiedzanie Zakopanego i kilku godzinny wypad na Słowację. Kolejne dni były
bardzo intensywne zaliczyłyśmy Morskie Oko (1395 m n.p.m.) i Czarny Staw pod
Rysami (1583 m n.p.m.). Ostatniego dnia natomiast zdobyłyśmy Giewont (1895 m
n.p.m.). Po zejściu ze szczytu rozpoczęła się dyskusja a co śmieszniejsze nawet
rzuty monetą odnośnie dalszej drogi, czyli czy piszemy się na dalszą
kilkugodzinną wędrówkę na Kasprowy
Wierch czy wracamy do Kuźnic czyli punktu wyjścia. I jak myślicie na czym
stanęło? …. ;) Tak tak jesteśmy twarde, teraz możemy tak powiedzieć ;) jednak
podczas drogi nie było tak kolorowo, zmęczenie dawało o sobie znać, pogoda była
piękna słoneczna ale nie koniecznie idealna do wspinaczki ;p. Po drodze
doświadczyłyśmy życzliwości ze strony obcych ludzi, którzy oddali nam własną
wodę, bo schodzili już ze szlaku, a my sierotki oczywiście wzięłyśmy za mało
wody a idąc po szczytach, nie ma strumieni. Mimo tego co działo się po drodze i
jak bardzo byłyśmy zmęczone to uczucie kiedy stajesz na szczycie góry i masz u
stóp cały świat jest bezcenne i polecamy każdemu przeżycie takiej przygody.
Klimat gór jest magiczny i na pewno nie był to nasz ostatni
wyjazd, 4 lata temu miałyśmy okazję być w Zakopanem, jednak wtedy pogoda
pokrzyżowała nam plany, praktycznie codziennie padał deszcz i była mgła, która
nie pozwoliła zobaczyć tego co widziałyśmy
w tym roku.
Może ktoś z Was był w górach, jak tam Wasze odczucia?
We wtorek zapraszamy na dłuższą fotorelację :)
Pozdrawiamy i życzymy udanej niedzieli :)
Uwielbiam wędróki po górach. Muszę pojechać :)
OdpowiedzUsuńPiękne widoki! <3
OdpowiedzUsuńgóry najlepsze!
OdpowiedzUsuń